środa, 22 października 2014

Koncerty, które ominiesz w tym roku [PAŹDZIERNIK]



A gdybyś zawczasu przeczytał ten wpis, to mógłbyś jeszcze na nie pójść. Gdybyś...

Jeszcze jakieś 10 lat temu mogliśmy narzekać, że do Polski nie przyjeżdża wiele świetnych, zagranicznych kapel. Trudno im się dziwić, jeśli nie wiedzieli, na jakim kontynencie nasz kraj się znajduje, albo wiązali go z miejscem, gdzie przez 80% czasu leży śnieg, a niedźwiedzie chodzą po ulicach. Kilka zespołów nadal tak myśli, ale zaczynają być w mniejszości :)

Z tego powodu przeżywamy każdego roku istny potop koncertów i żeby nie utonąć w tym ogromie bogactwa, postanowiłem wynotowywać najważniejsze z nich. Nawet jeśli nie znasz zespołów, to daj im szanse - w końcu nigdy nie wiadomo, co ci się spodoba.


23.10 - Happysad / Stodoła

Nigdy nie sądziłem, że będę szedł na ich koncert, a tym bardziej na taki, za który będę płacił ponad 5 dych. Jednak przekonali nowymi singlami, które są diametralnie inne od dotychczasowej twórczości. Fani starszego brzmienia płaczą, a tacy jak ja właśnie zacierają ręce na gig promujący nowy krążek. Nowa jakość Happysad.
[event]

Smutni Ludzie: 

Ciała Detale: 

25.10 - Carrion, Bonemud i Milczenie Owiec / Proxima

Carrion z nowym wokalistą i nowym krążkiem już samo w sobie jest łakomym kąskiem: melodyjne, energetyczne granie, które potrafi na żywo postawić wszystkie włosy na baczność. Podwójne mocne uderzenie zapewni występ rapcore'owego Bonemud - coś mi mówi, że oni w wersji live robią totalną rozwałkę i jest to dynamit, który tylko czeka na odpalenie. Podpalamy lont w sobotę.
[event]

Carrion - Eunomia: 

Bonemud - Something I am: 

28.10 - Skillet / Stodoła

Wielki faworyt tego miesiąca. Band zza oceanu, który uprawia popularny tam alternative rock albo radio rock (czyli dość przystępne, melodyjne, do posłuchania i potupania nóżką), ale potrafią też pierdolnąć i to tupanie przeradza się w szaleństwo. Tego spodziewam się we wtorek w Stodole! Udało się ich złapać w zeszłym roku, kiedy rozgrzewali publikę przed Nickelback, a z racji tego, że teraz to Skillet będzie gwiazdą, można liczyć na lepsze nagłośnienie i piękne doładowanie baterii, które pokoloruje jesienny marazm. Aby was dodatkowo zachęcić: w gronie muzyków zespołu są dwie urodziwe panie, w tym jedna nieźle zapieprza na perkusji!
[event]

Skillet - Whispers in the dark: 

Skillet - Hero:

Skillet - Rebirthing: 


A na co ty się wybierzesz w październiku?

7 komentarzy:

  1. Jutro na Chemię do Proximy a potem na Anathemę i Opeth w Progresji jeśli wszystko się dobrze ułoży. Wczoraj natomiast widziałam koncert Bjork w Multikinie a w niedzielę wysłuchałam jubileuszowego koncertu Renaty Przemyk. Gdyby nie to, że terminy wydarzeń lubią się nakładać to wybrałabym się jeszcze własnie na Carrion, na Strachy na Lachy i Huntera. No ale nie można mieć wszystkiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jutro w Proximie gra z Chemią Deyacoda - z tego, co pamiętam, to chłopaki ładnie łoją, nie przegap ich :)
    Opeth też zacnie, zacnie, kiedyś miałem na nich zajawkę po Watershed. Zresztą płytka nadal gdzieś tam leży na półce ;) Daj znać, jak było!

    OdpowiedzUsuń
  3. W październiku już na nic nie idę. Ale w listopadzie mam Carrion u siebie, i Czesława w Warszawie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czesiek mi umknął - kiedy jest? I tylko dwa koncerty w listopadzie? Oj, opuszczasz się, panie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czesław gra 30 listopada.
    I żadne "opuszczasz się" - wymieniam to na co pójdę na pewno ;) Na resztę nie wiem czy wystarczy kasy ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze How How dzisiaj, w niedzielę Truckfighters, we wtorek Ksawery Wójciński, w czwartek Kylie, a za tydzień Nashville Pussy. Plus wcześniej Marissa Nadler, Peter Evans, Fu Manchu i wczoraj Kaseciarz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Marissa Nadler i Kaseciarz, ale to były zupełnie różne koncerty :)

    OdpowiedzUsuń