czwartek, 5 lipca 2012

Szalone pomysły: Szklany klub muzyczny

Będąc dwa dni temu tuż przed koncertem Rosetty, wyszedłem na zewnątrz. Zbierało się na burzę... Pogoda świetnie budująca klimat dla kapel grających bardzo przestrzenną muzę. Wtedy wpadł do głowy szalony pomysł: "a co by było, gdyby cały klub był oszklony, a po ścianach w trakcie koncertu ściekały kropelki wody, w tle błyskały pioruny? To byłoby coś!"

Od razu zaznaczam, że nie skupiam się w tym momencie na technikaliach: jak nagłaśniać takie miejsce, jakich dokładnie materiałów użyć, żeby to było trwałe... Rozważając te kwestie, szybko pewnie okazałoby się to nie do wykonania. Dlatego wolę pozostać na razie przy stronie bardziej designerskiej.

Jak więc taki klub mógłby wyglądać? Oszklony z każdej strony, częściowo jako ściany można byłoby postawić lustra weneckie (szyby pokryte cienką warstwą metalu). Dzięki temu osoby wewnątrz mogłyby widzieć otoczenie, a te z zewnątrz jedynie odbicie lub zwykłą ścianę. Byłoby to możliwe tylko w sytuacji, kiedy na zewnątrz byłoby jaśniej niż w klubie. Więcej o tym zjawisku oraz o tym, dlaczego w zasadzie nie powinno się mówić "lustra weneckie" a "fenickie", doczytacie tutaj.


Unikatowe widoki podczas koncertów znacznie zwiększałyby doznania słuchaczy: czy to malownicze zachody słońca, cz też burze z piorunami, prószący śnieeeeg lub gwiaździste (choć w Warszawie o to trudno) niebo... Tworzyłoby to niepowtarzalny klimat, który świetnie komponowałby się z muzyką graną na żywo. Szklane ściany mogłyby być równie dobrze podświetlane z zewnątrz na różne kolory. A np. dodając do tego spryskiwacze, można byłoby otrzymać różnokolorowe fontanny wodne dookoła tłumu słuchającego muzyki.

Teraz wyobraźcie sobie, że podest dla zespołów również zbudowany jest z co bardziej odpornych wersji szkła - wtedy kapela razem z backlinem sprawiałaby wrażenie zawieszonej w powietrzu. Z różnych względów wyjątkowo nieprzezroczyste powinny być pomieszczenia dla pracowników klubu, przeznaczone na backstage oraz szatnia.

Gdzie taki klub można byłoby zbudować? Czy nie kusiłoby ludzi rzucenie czymś w ściany, skoro są ze szkła? Dzięki odpowiednim kombinacjom można postawić klub ze szklanymi ścianami, które chronią przed hałasem oraz są odporne na uderzenia. A niezłą lokalizacją dla takiego budynku mógłby być np. brzeg Wisły. Wtedy klub mógłby być ogrodzony z dwóch stron, a dla jego tyłu naturalnym ogrodzeniem byłaby rzeka.Wolna przestrzeń za grającym zespołem gwarantowałaby lepszy widok: zachodzące słońce czy metropolię z oddali.

Dlaczego jeszcze coś takiego nie powstało? Postawienie budynku ze szkła od zera, znalezienie i wynajęcie dobrego terenu, niepewność co do akustyki takiego miejsca... Dużo znaków zapytania. Jedno jest pewne - wyglądałoby to wewnątrz fantastycznie, inaczej niż każdy klub muzyczny, w którym byliście wcześniej..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz