środa, 10 kwietnia 2013

Bądź w mniejszości


"Rusz dupę" - w tych dwóch żołnierskich słowach znajduje się mocno zagęszczona mądrość życiowa i jedyny skuteczny przepis na sukces w każdej dziedzinie. Powiesz, że przepis na sukces nie istnieje. Ja odpowiem natomiast, że znam składniki, których trzeba użyć. Co więcej, Ty też je znasz. Ale boisz się przełamać strach przed nieznanym, więc nigdy tego sukcesu nie osiągniesz.

Sukcesu nie znajdziesz pod kamieniem na ulicy. Prawdopodobnie (ale tylko prawdopodobnie!) nie zdradzi ci sekretu osiągnięcia go pierwszy lepszy bezdomny na ulicy. Najskuteczniejszym sposobem zdobycia tego, czego pragniemy jest... ryzykowanie i robienie błędów. Wielu błędów. Można też uczyć się na doświadczeniach innych ludzi, którzy ten swój sukces już upichcili. Czy była to pomidorówka, odgrzewana pizza z carrefoura czy kaczka w pomarańczach w sosie orzechowo-szafranowym... cóż, każdy ma inną definicję sukcesu. Pierwszym podstawowym pytaniem jest, czy wiesz już, jaka jest Twoja?

Ten tekst zawiera lokowanie Kołtysia
Z jednym z takich szefów kuchni życia stykam się ostatnio dosyć często. Nazywa się Michał Kołtyś i jest biznesmenem. Nie musi mówić o tym, ile zarabia i czym jeździ, żeby wytworzyć wokół siebie bijącą po oczach otoczkę człowieka, który ma zajebiste życie. Według grupki Jego hejterów to tylko poza. Część nawet ambitnie stara się dowodzić swoich racji. Dla mnie to jedynie sygnał, że Kołtyś rzeczywiście zaszedł wysoko, bo czy jest lepszy wyznacznik sukcesu niż liczba ludzi chcących ściągnąć Cię w dół...? Sami musicie sprawdzić, czy Michał będzie dla Was chodzącą odpowiedzią na pytanie "jak żyć?" i człowiekiem o nieprzejednanej pewności siebie czy hochsztaplerem, który chce Waszych małych, studenckich piniędzy. Pójdźcie na Jego prelekcję i wyróbcie sobie własne zdanie. Tylko nie podzielcie losu tych, którzy idą tam jedynie "posłuchać"...

Inspirujący wykład... i co z tego?
Był to pewien środowy wieczór i zdecydowanie za mała sala wydziału psychologii UW, która chyba nigdy jeszcze nie widziała tylu mężczyzn naraz. Łącznie ponad 200 osób obu płci zalewających nie tylko krzesła, ale też schody i podłogę. Inspiracji było aż nadto jak na pojemność przeciętnego mózgu i jestem ciekaw, czy ktoś wyniósł choć 30% całego Kołtysiowego komunikatu. Sam posiadam zanotowane najciekawsze dla mnie fragmenty, ale nie będę ich przelewał do bloggerowego edytora tekstu. That doesn't feel right.
Co ciekawe, po skończonej prelekcji Michał nie ulotnił się, tak jak to ma w zwyczaju. W efekcie musiał zmierzyć się z długą kolejką składającą się z ludzi próbujących na szybko sprzedać siebie i zainteresować swoim biznesem, a także ludzi z pomysłami, patentami i - obowiązkowo - wizytówkami. Jakkolwiek śmiesznie ta kolejka nie wyglądała, to oni przynajmniej wiedzieli, po co pojawili się na spotkaniu. A reszta obecnych? Reszta przyszła "posłuchać wykładu". Bo też tak chcą. Chcą być tacy i tacy. Chcą, ale max. 5% osób obecnych na tamtej sali to osiągnie. Reszta chodzi po kilka razy na różne motywacyjne spotkania rozmaitych coachów i nic z tym dalej nie robi. I pewnie oni nadal będą tak chodzić. Pomijam już zupełnie przypadki ludzi, którzy nawet nie zdają sobie sprawy, że takie spotkania funkcjonują oraz że mogą coś zrobić ze swoim - w ich oczach - niesatysfakcjonującym życiem. Na koniec i tak WSZYSCY w wieku 40 lat będą narzekać, że mają kredyty i chujową pracę, a chcieliby mieć kasę na wakacje na Bahamach i własny jacht, najlepiej mieszczący w zanadrzu jeszcze odrzutowiec i tabun modelek Victoria's Secret. Pragnienie standardu życia odwrotnie proporcjonalne do włożonej pracy.


Rookie mistake, czyli o podstawowym błędzie popełnianym każdego dnia
Kapitalne rady ludzi, którzy odnieśli sukces, słyszymy codziennie. Weźmy chociażby przemówienie Willa Smitha "Running & Reading". Tam facet wykłada dosłownie całą filozofię życia w 2 minuty! Genialne w swojej prostocie. Obejrzało go dobre kilka milionów ludzi, przy czym większość miała pewnie kisiel w majtkach, jakie to niesamowite i że oni pójdą tą samą drogą. I po chwilowym ucisku w okolicy mózgu odpowiedzialnej za zapał i zachwyt powrócili do swojego zwyczajnego trybu myślenia. Główny problem ze wszystkimi inspiracjami, na które natykamy się codziennie: NIC Z NIMI NIE ROBIMY. Zresztą, nawet jeśli tysiące na drugi dzień zaczęły tę filozofię Smitha implementować do swojego życia, to statystycznie zaledwie kilkudziesięciu osobom (z milionów oglądających!) udało się trwale zmienić pod wpływem tego filmu (na ile dni Tobie starczy motywacji?). To wyróżnia liderów i trendsetterów od reszty.

Ceń siebie i swój czas
Żadne szkolenie nie jest darmowe, nawet jeśli nikt nie kasuje Cię na wejściu. Płacisz zawsze kilkoma godzinami swojej uwagi. Jeśli tego nie zrobisz, to jakby Cię tam nie było. Zapamiętasz jedynie śmieszne anegdotki i będziesz mógł się pochwalić, że byłeś. Wow. Rzeczywiście pożytecznie wykorzystany czas! Najzabawniejsze jest to, że ten problem rzeczywiście Ciebie dotyka. I mimo że czytasz ze zrozumieniem, co i tak jest już sztuką w naszym kraju, to wciąż będziesz robić wszystko jak do tej pory. Do momentu aż nie przeskoczy Ci taki mały przełącznik w głowie. Większości to nie grozi. Ty bądź tą mniejszością.

1 komentarz:

  1. MKołtyś Taniej12 marca 2014 21:35

    Polecamy szkolenia Michała Kołtysia z 10% zniżką: kod rabatowy: LBC6AM

    Wystarczy że zapisz się na stronie: http://koltys.pl/szkolenia/ i wpiszesz kod rabatowy: LBC6AM, a szkolenie będzie Cię kosztować 10% mniej!

    Zapraszamy na FB: https://www.facebook.com/MichalKoltysTANIEJ

    OdpowiedzUsuń