środa, 20 sierpnia 2014

Pierwszy raz


Ten blog jest często o banałach, ale całe nasze życie właśnie z takich banałów się składa. To tylko my je komplikujemy i nadajemy zbyt duże znaczenie. A zatem w dzisiejszym odcinku kolejny banał, czyli... jak czerpać z każdej chwili, którą mamy?


Bloger Boomer na wakacjach
W takim czasie robi się wiele rzeczy, których się nie robi na co dzień. Chociażby kupuje się Przegląd Sportowy i czyta o tym, jak Legia walczy o wejście do Ligi Mistrzów, co czyni ten czas jeszcze bardziej wyjętym z rzeczywistości (dziś już wiemy, że - dzięki UEFA - wszystko wróciło do normy). To zaskakujące, jak czasami te kilka dni bez obowiązków pozwala również doceniać życie i najprostsze czynności...

Odpływam
Słyszę morze. Ten kojący szum morza, który jest tłem dla ciągu zdarzeń przyczynowo-skutkowych nazywanych życiem. Morza, które jest zachwycające, nawet gdy idzie się wzdłuż niego w bluzie i kurtce. Piasek oblepia butelkę od piwa, po czym przeskakuje na kolejne strony książki, próbuje się dostać pod ekran telefonu, aż wreszcie znajduje ostatecznie swoje miejsce w kieszeniach spodni. Bąbelki piwa smakują wyraźnie lepiej pite nieśpiesznie, w towarzystwie fal uderzających o brzeg.

Oddech. Jeden, potem drugi, głębszy. Duży łyk piwa. Nieszablonowo rozchodzące się dźwięki fal i wiatr wpychający piasek w zakamarki książki, która już dawno nie smakowała tak dobrze. Porządny oddech jest czasem niezbędny. Jest miejsce dla myśli, które pojawiają się nienachalnie i można je spokojnie poukładać obok siebie i włożyć do odpowiedni przegródek.

Pierwszy raz
Z rzeczami banalnymi jest tak, że się o nich zapomina. Ja też zapomniałem na długo o tym, żeby skupiać się maksymalnie na wszystkich czynnościach i na tym, co mnie otacza. Obserwować, poświęcać im pełną uwagę. Doświadczać ich, jakby się robiło je pierwszy raz. Ilość codziennych bodźców działa jak smog w Krakowie - nie zauważamy ich, a jednak mocno nas atakują i niszczą od środka.


Warto
myć naczynia, uprawiać seks, dotykać ręką tafli wody dokładnie tak, jakby się to robiło pierwszy raz w swoim życiu. Warto poświęcać pełną uwagę oddychaniu, chodzeniu, dźwiękom i ludziom. I przyglądać się światu jak detektyw Linden, gdy prowadzi dochodzenie na miejscu zbrodni. A już na pewno nie powinniśmy brać tego wszystkiego, co mamy, za pewnik. Wiem, banał. Ale cale nasze życie w końcu składa się z takich banałów, nie?

2 komentarze:

  1. Krzysztof Drozd - Co mi leży n21 sierpnia 2014 15:43

    Kiedy rok temu pojechałem nad morze z Sylwią na urlop, mieliśmy tylko jeden słoneczny dzień. Był tylko jeden, ale wycisnąłem z niego wszystko co mogłem (gdyby to była misja zbieracka w Mass Effect 2 o 22:00 nad głową powinienem mieć napis <>). Banan z twarzy nie schodził, chlapałem się w morzu, taczałem w piasku i czułem się fantastycznie. Też banał, ale jak ten banał był zaj****sty ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maja Sieńkowska22 sierpnia 2014 12:21

    To teraz już będę widziała, o co chodzi z tym wolnym myciem naczyń! :)

    OdpowiedzUsuń