Przeciętna kobieta w całym swoim życiu zadaje sobie to pytanie pierdyliard razy. Czasami jest to zgodne z całkowitym obrazem sytuacji, ale znacznie częściej na dietę przechodzą dziewczyny, którym to ZUPEŁNIE nie jest potrzebne. Natomiast te, które wypadałoby pogonić kilka razy dookoła bloku, wmawiają sobie, że nie muszą, że duże jest piękne i inne takie pierdoły. Chcesz wiedzieć, do której grupy należysz?
Trochę o porządku wszechświata
Kobiety mają trochę trudniej w życiu, bo przyjęło się, że to faceci robią ten pierwszy ruch, a one mają ich do tego zachęcić. A zatem muszą odpowiednio wyglądać. Nie czarujmy się: jeśli chłopak będzie miał do wyboru dwie dziewczyny, których nie zna, to najpierw skieruje się do tej piękniejszej, zgrabniejszej, bardziej trafiającej w jego gusta. Kiedy ta go odtrąci, to zwróci się do kolejnej ładnej koleżanki z otoczenia i raczej nie zadowoli się nigdy tą skromniejszą opcją. W 99,9% przypadków zaczyna się od wyglądu, a dopiero potem zgłębiamy Wasz charakter. Ten 0,1% to goście wyrywający laski bez avatarów na czacie, niewidomi, wyjątkowo zdesperowani lub jeszcze inaczej skrzywdzeni przez życie. ALE. Nie wińcie nas za to, że zakładamy sobie te "powierzchowne" filtry na samym początku. Jako że to nam przyczepiono łatkę tych, którzy powinni inicjować kontakt (pomijam w tym momencie feministyczne okrzyki), to musimy jakoś selekcjonować kobiety, które spotykamy na swojej drodze. Przecież nie podejdziemy i nie będziemy próbować poznawać każdej.
Kobiety mają trochę trudniej w życiu, bo przyjęło się, że to faceci robią ten pierwszy ruch, a one mają ich do tego zachęcić. A zatem muszą odpowiednio wyglądać. Nie czarujmy się: jeśli chłopak będzie miał do wyboru dwie dziewczyny, których nie zna, to najpierw skieruje się do tej piękniejszej, zgrabniejszej, bardziej trafiającej w jego gusta. Kiedy ta go odtrąci, to zwróci się do kolejnej ładnej koleżanki z otoczenia i raczej nie zadowoli się nigdy tą skromniejszą opcją. W 99,9% przypadków zaczyna się od wyglądu, a dopiero potem zgłębiamy Wasz charakter. Ten 0,1% to goście wyrywający laski bez avatarów na czacie, niewidomi, wyjątkowo zdesperowani lub jeszcze inaczej skrzywdzeni przez życie. ALE. Nie wińcie nas za to, że zakładamy sobie te "powierzchowne" filtry na samym początku. Jako że to nam przyczepiono łatkę tych, którzy powinni inicjować kontakt (pomijam w tym momencie feministyczne okrzyki), to musimy jakoś selekcjonować kobiety, które spotykamy na swojej drodze. Przecież nie podejdziemy i nie będziemy próbować poznawać każdej.
Fundamentalne pytanie
No dobra, jak zwiększyć swoje szanse, żeby podszedł? Jednym z pierwszych czynników decydujących w ogóle o zainteresowaniu faceta jest figura dziewczyny. I tu zaczyna się problem... Zdecydowana większość z Was ma w zakresie sylwetki różne kompleksy, z których mniej lub bardziej zdaje sobie sprawę. Winny jest oczywiście kult chudych jak patyk modelek, pogłębiany w filmach, reklamach, wszędzie. I coś w tym jest, bo mężczyźni rzeczywiście wolą te szczuplejsze, ale nie trzeba od razu wyglądać jak wieszak na szpilkach, który przewróci się od powiewu wiatru. Koniec pieprzenia, przechodzimy do konkretów, czyli: jak stwierdzić, kiedy jesteś gruba i powinnaś schudnąć?
1) Kiedy masz większe uda, nogi, ręce niż facet, za którym sie uganiasz. Dziewczyna grubsza od chłopaka... no, to już to dziwnie wygląda i mało który facet Wam powie to prosto w oczy, ale tak, to przeszkadza.
2) Kiedy brzuch jest tak duży, że nie widać, że masz cycki. Jak masz małe piersi, to po prostu musisz na to bardziej uważać. Włącz tutaj też zdrowy rozsądek - jeśli masz praktycznie płaski brzuch, to jest naprawdę dobrze, nie wpadaj w obłęd chudnięcia.
3) Kiedy masz samych facetów-przyjaciół, to chyba coś jest nie tak. To pierwszy wyraźny znak, że ta atrakcyjność pozostawia dużo do życzenia i może warto byłoby zacząć regularnie uprawiać sporty. Ja zalecam przynajmniej 2-3 razy w tygodniu, aż wejdzie Ci w nawyk. I nie od jutra czy przyszłego tygodnia, ale jeszcze dzisiaj.
No dobra, jak zwiększyć swoje szanse, żeby podszedł? Jednym z pierwszych czynników decydujących w ogóle o zainteresowaniu faceta jest figura dziewczyny. I tu zaczyna się problem... Zdecydowana większość z Was ma w zakresie sylwetki różne kompleksy, z których mniej lub bardziej zdaje sobie sprawę. Winny jest oczywiście kult chudych jak patyk modelek, pogłębiany w filmach, reklamach, wszędzie. I coś w tym jest, bo mężczyźni rzeczywiście wolą te szczuplejsze, ale nie trzeba od razu wyglądać jak wieszak na szpilkach, który przewróci się od powiewu wiatru. Koniec pieprzenia, przechodzimy do konkretów, czyli: jak stwierdzić, kiedy jesteś gruba i powinnaś schudnąć?
1) Kiedy masz większe uda, nogi, ręce niż facet, za którym sie uganiasz. Dziewczyna grubsza od chłopaka... no, to już to dziwnie wygląda i mało który facet Wam powie to prosto w oczy, ale tak, to przeszkadza.
2) Kiedy brzuch jest tak duży, że nie widać, że masz cycki. Jak masz małe piersi, to po prostu musisz na to bardziej uważać. Włącz tutaj też zdrowy rozsądek - jeśli masz praktycznie płaski brzuch, to jest naprawdę dobrze, nie wpadaj w obłęd chudnięcia.
3) Kiedy masz samych facetów-przyjaciół, to chyba coś jest nie tak. To pierwszy wyraźny znak, że ta atrakcyjność pozostawia dużo do życzenia i może warto byłoby zacząć regularnie uprawiać sporty. Ja zalecam przynajmniej 2-3 razy w tygodniu, aż wejdzie Ci w nawyk. I nie od jutra czy przyszłego tygodnia, ale jeszcze dzisiaj.
4) Kiedy tylko nie czujesz się dobrze z własnym ciałem, to oznacza, że trzeba to zmienić. Ale zamiast zastanawiać się, czy bez tych 5 kilo będzie Ci lepiej, zwyczajnie to SPRAWDŹ. Gwarantuję Ci, że potem powiesz, że była to dobra decyzja i nie będziesz chciała wrócić do poprzedniej wagi. Wiadomo nie od dziś, że bycie w dobrej formie to mniejsze ryzyko różnych chorób, ale zadbana sylwetka to przede wszystkim najlepsze źródło dobrego samopoczucia. I rozumie to każdy, kto choć raz trochę się wziął za siebie.
Pamiętaj: jeśli wychodząc na plażę w kostiumie kąpielowym, masz powodować zawały u
facetów, to niech wynikają one z podniecenia zgrabną, atrakcyjną
sylwetką, a nie z obrzydzenia zwałami tluszczu.
Dla kogo się chcesz odchudzać?
No ale właśnie, bo zaraz część z Was gotowa pomyśleć, że powinna się odchudzać z powodu mężczyzn. I tak, i nie. Przede wszystkim zmiana nie może być powodowana chęcią przypodobania się komuś - wtedy nigdy nie będzie trwała, bo nie będzie tego wewnętrznego przekonania. (Panowie i panie! Zamiast zmieniać kogoś na siłę i powodować u niej/niego dyskomfort, lepiej znaleźć osobę, która po prostu bardziej Wam pasuje i którą w pełni akceptujecie). Druga strona medalu to poczucie własnej atrakcyjności. Odchudzasz się dla siebie, żeby czuć się w swojej skórze pewnie i pięknie, a pośrednim efektem będzie oczywiście lepsze postrzeganie w oczach mężczyzn. I dobrze, bo każdy chce być adorowany jak najwięcej i najczęściej. W końcu w życiu chodzi o to, żeby nie obudzić się pewnego dnia jako samotna trzydziestka z kotem.
No ale właśnie, bo zaraz część z Was gotowa pomyśleć, że powinna się odchudzać z powodu mężczyzn. I tak, i nie. Przede wszystkim zmiana nie może być powodowana chęcią przypodobania się komuś - wtedy nigdy nie będzie trwała, bo nie będzie tego wewnętrznego przekonania. (Panowie i panie! Zamiast zmieniać kogoś na siłę i powodować u niej/niego dyskomfort, lepiej znaleźć osobę, która po prostu bardziej Wam pasuje i którą w pełni akceptujecie). Druga strona medalu to poczucie własnej atrakcyjności. Odchudzasz się dla siebie, żeby czuć się w swojej skórze pewnie i pięknie, a pośrednim efektem będzie oczywiście lepsze postrzeganie w oczach mężczyzn. I dobrze, bo każdy chce być adorowany jak najwięcej i najczęściej. W końcu w życiu chodzi o to, żeby nie obudzić się pewnego dnia jako samotna trzydziestka z kotem.
Najważniejsze to nie oszukiwać
Możesz oszukiwać nas, facetów, robiąc sobie zdjęcia z rączki pod kątem 79 stopni lub spędzając godziny nad kadrowaniem go w photoshopie. Możesz zakładać czarne ciuchy, w końcu wyszczuplają... Wreszcie możesz nawet oszukiwać samą siebie, że przecież to charakter jest najważniejszy. Lepiej idź zrób coś ze sobą. Bieganie, siłka, Chodakowska - take Your pick.
Możesz oszukiwać nas, facetów, robiąc sobie zdjęcia z rączki pod kątem 79 stopni lub spędzając godziny nad kadrowaniem go w photoshopie. Możesz zakładać czarne ciuchy, w końcu wyszczuplają... Wreszcie możesz nawet oszukiwać samą siebie, że przecież to charakter jest najważniejszy. Lepiej idź zrób coś ze sobą. Bieganie, siłka, Chodakowska - take Your pick.
I kiedy będziesz wzdychała do kolejnego wspaniałego męskiego mężczyzny, którego minęłaś w drodze do domu, miej na uwadze, że z reguły dobieramy sobie partnerów w okolicy naszego poczucia własnej atrakcyjnosci - tak jak to bylo napisane w natemat.pl w kontekście kontrowersyjnej reklamy z Bar Rafaeli (zdarzają im się dobre teksty). Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś dodała sobie kilka punkcików, dbając o sylwetkę. To naprawdę jest ważne.
PS To wszystko tyczy się też Was, drodzy panowie. One niby mówią, że wygląd nie ma
znaczenia, że patrzą na charakter, ale fajniej, jak facet trochę w bajcepsie ma, a brzuch nie jest tak wydęty, że może służyć za podpórkę pod piwo.
Lol, po pierwsze rozumiem, że to z przymrużeniem oka? ;)
OdpowiedzUsuńPkt. 3 - uuupsss, ubieram dres i idę pobiegać :P
Pkt. 4 - ja raz schudłam przez wakacje 5kg i prawie nikt tego nie zauważył, a moja kumpela powiedziała, że zmizerniałam :D I ogólnie wszystko na mnie wisiało i czułam się gorzej chudsza.
Dalej: Chodkowska to była Helena, a ta trenerka to Ewa Chodakowska ;P
A o doborze wg poczucia własnej atrakcyjności pisali psycholodzy, np. Wojciszke, a nie tylko na natemat.pl ;)
Pozdrawiam!
Przy pisaniu tego tekstu nie zmrużyłem oka ani razu :)
UsuńChodakowska, oczywiście. Dzięki za czujność. Widać, że ja to akurat z jej zestawu ćwiczeń nie korzystam.
Akurat natemat było jednym z bodźców do stworzenia tego wpisu, dlatego o nich wspomniałem (i dodałem linka).
A gdy nie widzę brzucha spod piersi, to co to oznacza, bom ciekawa? ;)
OdpowiedzUsuńPatrz pkt 1. i 4.
UsuńSłaba prowokacja ;)
Całe szczęście, że w praktyce to głównie faceci mają kompleksy, a my jesteśmy niezmiennie piękne i inteligentne ;)
OdpowiedzUsuń