poniedziałek, 2 września 2013

W podziękowaniu za Wasze wsparcie... konkurs!

Przez chwilę mnie nie było, przez chwilę nie pisałem, przez dłuższą chwilę próbowałem pogodzić prowadzenie bloga z barwną rzeczywistością pożerającą większość czasu każdego dnia. Czy ta walka już się skończyła i wreszcie wszystkie puzzle będą do siebie pasowały, układając się w piękny obrazek? Cholera, nie wiem :) Ale wiem za to, że wciąż tu jesteście i czekacie na nowe wpisy. I przypominacie mi się regularnie różnymi kanałami. I motywujecie. I także dzięki Wam piszę. Zatem teraz będzie okazja, żeby się odrobinę zrewanżować, dając Wam szansę wygrania świetnej nagrody. Gotowi? To jedziemy do Gdańska!

Jedziemy, ale nie wszyscy. Gdybym miał wziąć Was wszystkich, to Miasto Gdańsk by zbankrutowało, więc ograniczamy się do jednego zwycięzcy. Ale będzie na wypasie. Laureat wraz z osobą towarzyszącą będzie miał weekend w Gdańsku, na Wyspie Sobieszewskiej (czyli tam, gdzie ja ostatnio bawiłem z blogerami): 2 noclegi + szama. Za free, oczywiście. Ja sam chętnie bym tam wrócił, ale nie mogę brać udziału, więc macie większe szanse ;)

Teraz jeszcze zasady. Żeby wziąć udział w konkursie napiszcie w komentarzach, co robilibyście na gdańskiej Wyspie Sobieszewskiej. Trzy najbardziej kreatywne, powykręcane i zgodne z klimatem tego bloga opisy przepchnę do głównych fundatorów konkursu, czyli Kadry Kierowniczej Morskiej Ferajny. Podobnie zrobi reszta blogerów z kolonii i wtedy z tych komentarzy zostanie wybrany szczęśliwiec. Czyli w zasadzie wszystko zależy od Was, od Waszej kreatywności. Macie czas do godz. 23:59 w sobotę 7 września. Powodzenia!

~REKLAMA Organizatorami wyjazdu blogerów, którego pochodną jest ten konkurs, byli: Miasto Gdańsk, studiumprzypadku.com i BlogoStrefa.com, a partnerami: Tesco, Ziaja, Puffinsy, Żywiec, Dinner Club, Czarna Owca i Organique. Nie wiem, czy to pomoże, ale jeśli nie macie pomysłu, to możecie się im odrobinę podlizać w swoich kreatywnych opisach ;) REKLAMA~


7 komentarzy:

  1. Nie wspomniałeś tylko kiedy jest ten przewspaniały wyjazd :D

    OdpowiedzUsuń
  2. data indywidualnie do ustalenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Wyspie Sobieszewskiej porównywałabym niebieskość wody i nieba, jadłabym białe jak chmury lody śmietankowe, sprawdzała o której wschodzi słońce i wyciągała z kieszeni marzenia, które czekają aż zacznę je spełniać!

    OdpowiedzUsuń
  4. 2-3 dni na Wyspie Sobieszewskiej? Kabrioletta.soup.io melduje gotowość do rowerowej wyprawy od Ptasiego Raju do Mewiej Łachy oraz po wszelkich innych zakamarkach, w celu stworzenia amatorsko-fotograficznej dokumentacji pokazującej wszystko co piękne, zabawne i ciekawe. Od wlepek, reklam i graffiti po drzewa, ptaki i morskie fale <3 Wszystko co można by utożsamić z Wyspą Sobieszewską :)
    Myślę, że mogłabym przez te kilka dni pobawić się w szalonego "blogera" (bo bez bloga) i wzbowspamić mojego facebookowego walla w pięknie otagowane historie z podróży :) #trojmiasto #lovemylife

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój komentarz będzie brał udział w finałowej części konkursu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój komentarz także będzie brał udział w finałowej części konkursu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dariusz Gardyński9 września 2013 08:41

    Gdybym wygrał dodatkowy urlop na Wyspie Sobieszewskiej, wziąłbym kogoś i ruszył jak najprędzej na zwiedzanie, tagowanie, smakowanie, opaczajanie tego miejsca na kilka sposobów. Kajakiem płynąc, rowerem, piechtą czy konną zwiedzalibyśmy różnej maści zakamarki stworzylibyśmy galerię zdjęć na Flickr, wraz z opowieścią o tamtejszej florze i faunia, a najlepsze miejsca dodalibyśmy na Foursquarze dla potomnych. Na wake'u spróbowałbym dokonać przelewu za obiad w dzisiaj mocno promowanej nowej aplikacji ING :P, a skoro mowa o jedzeniu to skosztowałbym to co nad morzem najlepsze - ryby !!! Wielki test dań rybnych tamtejszych restauracji "A mniam mania mniam" :), a może są tam jakieś specjały, o których świat i mój brzuch powinny się dowiedzieć :D ?? Skoro to wyspa, to rozbiłbym też na niej mini obóz na plaży i spędził tam całą noc delektując się bogactwem tego miejsca, a o wschodzie słońca poszukałbym na niej skarbów. Oczywiście nie obyłoby się bez między czasowego kocingu i plażingu delektując się oczywiście zawsze tam idealną pogodą i mikroklimatem. Z chęciom zażylibyśmy też nieco mocnych wrażeń. Wszelkie futurystyczne opcje wchodzą w grę, jak tagowanie miejsce skacząc na spadochronie, po przejażdżkę poduszkowce i jazda kładem w błocku :D. Krótko pisząc - to byłby 3 dni skompresowanych marzeń :).

    OdpowiedzUsuń