wtorek, 9 października 2012

Idziesz na studia? Oto 5 rzeczy, które powinieneś zrobić

Ktoś powie: "studia to najpiękniejszy okres w życiu". Ja powiem: "tak, ale tylko jeśli je odpowiednio wykorzystasz". Byłbyś idiotą, jeśli nie zastosowałbyś się do tych pięciu prostych zasad. Dla pewności przeczytaj i sprawdź, czy idziesz właściwą drogą.


1. Idź do organizacji studenckiej!
Jest tyle kół naukowych, zrzeszeń czy mediów studenckich, że na pewno sobie coś wybierzesz. A dzięki obecności w nich poznasz wiele świetnych osób. Tak, cholernie wyświechtany zwrot, ale taki jest największy plus tych całych studiów. Nie idziesz tutaj po wiedzę (no chyba że to prawo na UW czy medycyna), tu poznajesz ludzi. I twoje studia będą tak wartościowe, jak wiele fajnych osób poznasz. Zaowocuje to świetną zabawą w trakcie oraz dobrymi kontaktami po zakończeniu uczelni. 
Organizacje studenckie to wolontariat, pamiętaj o tym. Ale później pracodawcy na taki wolontariat patrzą bardzo przychylnie, bo nie dość, że ktoś robił coś non-profit, to prawdopodobnie również pozyskał pewne doświadczenie. Jest jeszcze jeden plus - po niedługiej obecności w takiej organizacji dostajesz dostęp do kluczy do pokoju. A co jest lepszego niż meta na uczelni... Masz okienko między zajęciami? Zapomnij o schodkach czy brudnych akademikach; wybierz wygodną kanapę, herbatkę i dobre towarzystwo.

2. Idź do pracy!
To pewnie nie będzie cały etat, może pół, może ćwierć, może tylko bezpłatny staż. Ale rób coś w zawodzie, w którym zamierzasz pracować (nie mylić z kierunkiem, który studiujesz). W innym razie po skończeniu studiów wyprzedzi cię ktoś z gorszymi wynikami na uczelni, ale choć minimalnym ogarnięciem w praktyce. A przyda się też dodatkowa kasa, którą można przepić. Właściwie to tej kasy nigdy nie będziesz miał za dużo.

3. Ściągaj!
Chciałbym, żeby to był punkt dotyczący majtek twoich kolegów i koleżanek. W końcu studia to najlepszy czas na takie eksperymenty. Ale akapit dotyczy czego innego. Dla wielu z was to będzie banalne, bo robicie to od dawna. Ja w liceum ściągałem bardzo mało, a na studiach przyjąłem politykę "zero ściągania". Jeśli chcecie zaliczyć swoje studia bez poprawek, powtórzeń i urlopów, nie idźcie tą drogą. Na wszystkich kierunkach wszystkich uczelni jest kilka(naście) bzdurnych przedmiotów, które większość studentów pozalicza z miejsca dzięki swoim pomocom naukowym w kieszeni, w długopisie, za paskiem czy w dekolcie. A ty będziesz siedział jak głupi. Naturalnie możesz zakuwać ostro do każdego, najmniejszego kolosa, ale hej, jesteśmy studentami, więc w 99% przypadków i ja, i ty wiemy, że tak nie będzie. Krótko mówiąc: uczciwi mają przejebane.

4. Na miłość boską, korzystaj!
Zniżki na kino, teatr, wyjazdy studenckie, piwo, do kawiarni, restauracji, na imprezy, koncerty, na kebsa, do fryzjera... Czasami w kalendarzach i gazetkach akademickich brakuje tylko kuponów do burdelu. Natomiast mityczny już status studenta faktycznie potrafi otworzyć wiele bram, i to jeszcze za pół ceny. Praktycznie codziennie dzieje się na uczelniach coś wartego uwagi. Piszę "uczelniach", bo kto powiedział, że masz zamykać się tylko na swoją? Bądź dobrze poinformowanym studentem: śledź polibudę.info oraz inne studenckie portale, strony/fanpage wydziałów, organizacji studenckich i czytaj newslettery.

5. Ucz się!
Nie chodzi mi bynajmniej o wiedzę przedmiotową, wiadomo, że nie jest ona najczęściej potrzebna do zaliczeń. Zresztą to, co robisz podczas wykładów, ćwiczeń i laborek, jest twoją prywatną sprawą. Ale nie zmarnuj tego czasu, który ci zostaje po zajęciach, jedynie na chlanie. Zrób coś dla siebie, zwłaszcza coś, czego się boisz lub czego nie lubisz. To jest ten okres w życiu, kiedy najłatwiej się przełamać, masz wszelkie możliwości ku temu. Zapisz się na warsztaty z prezentacji - pozyskane teoria i praktyka zaprocentują np. przy rozmowie kwalifikacyjnej. Idź na taniec w ramach WF-u - okaże się później w klubie, że nie musisz być kompletnie napierdolony, żeby wyjść na parkiet. A i pewnie będzie to lepiej wyglądało. Próbuj coraz to nowych rzeczy - nigdy do końca nie wiesz, co ci się spodoba, co stanie się życiową pasją, a czym będziesz zarabiał na chleb.

9 komentarzy:

  1. Stek bzdur. Macie 5 lat na zdobycie wyższej kultury i wiedzy. Cała reszta to przyjemne dodatki. Jeśli tylko im się poświęcicie, będziecie bezwartościowi dla społeczeństwa a zawodowo tylko koneksje rodzinne będą mogły was uratować. Nie zmarnujcie 5ciu lat życia by potem narzekać, że uczelnia nie nauczyła was nic przydatnego a teraz nie macie co ze sobą zrobić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że Pan Anonimowy jednak nie stosował się do żadnego z tych punktów w trakcie studiów. Moim zdaniem w wielu kwestiach Boomer ma rację.
      Rozumiem, że ściąganie możesz potępiać, bo akurat wiedza może być zweryfikowana już w pracy zawodowej, ale reszta z tych punktów to jednak są albo powinny być elementy życia studenckiego.
      "Jeśli tylko im się poświęcicie, będziecie bezwartościowi dla społeczeństwa a zawodowo tylko koneksje rodzinne będą mogły was uratować." - to mnie naprawdę rozbawiło. Sam zaangażowałem się w niejedną organizację studencką dzięki czemu poznałem super ludzi. Wiem, że owocuje to teraz nie tylko w życiu towarzyskim, ale także zawodowym.
      Inna sprawa, że dzięki temu nieźle imprezowałem. Ale znam imprezy, zawody sportowe i wyjazdy od strony organizatora i wiem, że poza studiami bym mógł to też robić.

      Znam też potwierdzania innych punktów wśród znajomych(i nie chodzi wo wyżej wymienione ściąganie). Nie są to pojedyncze przypadki a raczej ich dziesiątki. Korzystanie ze zniżek, dofinansowań i stypendiów daje wiele możliwości.

      A swoją drogą Uczelnia to nie tylko zdobywanie wiedzy. W statutach uczelnianych nie bez powodu są organizacje studenckie(samorząd). Bez aktywności kulturalniej(nie wiem co masz na myśli mówiąc o wyższej kulturze) życie uczelniane byłoby nudne jak flaki z olejem i każdy chodziłby tam jak na skazanie.

      Usuń
  2. True story. I plus za mistrzowski headline godny Onetu :))

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam sie w 100%;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć, Paulina! :)
    wszystkie 5 punktów już odhaczyłaś?

    OdpowiedzUsuń
  5. takie rady to moglby dawac ktos kto odniosl sukces, a nie jakis bloger...

    OdpowiedzUsuń
  6. takie rady daje ktoś, kto fajnie przeżył studia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli wrócę na studia, to się zastosuję. Ale jakoś się na to nie zanosi.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie się tak nie dało, wszystkie egzaminy ustne, ale jakoś nie żałuję ;)

    OdpowiedzUsuń