sobota, 5 stycznia 2013

Banda ćwierkaczy


Do niedawna jeszcze pytanie "kto w Polsce korzysta z twittera?" było retorycznym i używanym z nieodłączym uśmiechem politowania na twarzy. Dziś na to pytanie odpowiada się wieloma zdaniami, bo coraz więcej Polaków (tych bardziej i mniej znanych) zaczyna ćwierkać. Winne są temu rozmaite przemiany społeczne oraz technologiczne, na których się nie będę skupiał. Pokażę wam za to swojego ptaszka. W końcu twitter to kolejna okazja do wirtualnego ekshibicjonizmu.

"Siedzę na klopie"
Wielu osobom twitter wciąż kojarzy się ze statusami w stylu "jem śniadanie" czy "idę zrobić kupę". W tak ciemne rejony ćwierkacza się nie zapuszczałem, ale od razu mogę powiedzieć, że to margines, nawet nie 1%. Zresztą działa to wszystko na zasadzie "pokaż mi swojego twittera, a powiem ci, kim jesteś", czyli ni mniej, ni więcej: od nas samych zależy, kogo śledzimy. Głupie statusy? Jeden unfollow i po problemie. Natomiast jeśli nadal zastanawiacie się, czy profil na twitterze jest Wam potrzebny to tekst Pijaru Koksu powinien rozwiać wszelkie wątpliwości.

Do dwóch razy sztuka
To już drugie moje podejście do ćwierkacza, ale można uznać, że to jest wreszcie udane, gdyż przebywam aktywnie na portalu około półtora roku i nie mam intencji zwijać interesu. Początkowo istniał dla mnie tylko twitter piłkarski, jednak ostatnio zacząłem eksplorować i otwierać się na kolejne strefy tematyczne tu obecne. Oprócz polityki. Tweetów z nią związanych nie tykam nawet kijem. A kto o polityce tweetuje, tego ja nie szanuję... #kazikstyle

Twitter to wspaniałe miejsce
1. Jak chcesz kogoś obgadywać, to po prostu nie dodajesz @ przed jego nickiem. Pod warunkiem, że ta osoba nie ma cię w obserwowanych i nie spojrzy akurat w tym momencie.
2. Tu możesz śledzić piękne kobiety i nie będzie to źle widziane. Choć z drugiej strony to "piękno" jest bardzo niepewne, gdyż jak wszyscy wiemy: zdjęcia w internecie perfidnie kłamią.
3. Nawet twoje najgłupsze tweety szybko odchodzą w zapomnienie przy tak dużym przepływie informacji. 

#FF, czyli od kogo zacząć?
Tradycja Follow Fridays ma na celu wskazywanie podczas piątunia najciekawszych jednostek do śledzenia. A że to pierwszy piątek sobota w nowym roku, to postanowiłem rozdać kilka bardziej obszernych #FF-ów na blogu. Od tych ludzi pewnie bym zaczął, gdybym podchodził do twittera na nowo.

@tomaszem
Manager muzyczny o eklektycznym guście i niezłych znajomościach. Nie zliczę, ile razy wymienialiśmy się opiniami na temat różnych kapel. W dodatku w muzyce, podobnie jak ja, szuka emocji, czegoś, co poruszy. Jego tweety cechuje także kompletny brak nachalności, if you know what i mean.

@polsport
Pierwszy dziennikarz sportowy polskiego twittera. On naprawdę wie, o co w tym chodzi. Jego wkład w promocję ćwierkacza jest nieoceniony, z czasem pewnie namówi kolejnych dziennikarzy i piłkarzy. Podczas przerw w meczach LM wypowiada się w studiu, a pod stołem już sporządza tweety, for sure. Twitter addict.

@rudzki77
Przemek Rudzki zrobił niesamowity postęp w ostatnich dwóch latach, prawdopodobnie największy spośród wszystkich dziennikarzy sportowych. Komentuje mecze, dyskutuje w studiu C+, tłumaczy i pisze książki. Odważny w poglądach, nie boi się przedstawiać ich na twitterze. Świetnie sprawdza się w dłuższych tekstach na blogach, ale kiedy trzeba - mieści ważne myśli także w 140 znakach. 

@zdzichu26
Najpopularniejszy (krypto)kermit polskiego twittera. Jedna z niewielu osób stąd, które później faktycznie spotkałem w rzeczywistości (i nie żałuję tego). Czasem zdarza Mu się zbaczać w klimaty polityczne lub kibicować Manchesterowi United, ale w gruncie rzeczy to dobry chłopak.

@całypiłkarskitwitter (nie intresujący się piłką nożną mogą pominąć ten akapit)
Na twitterze jest cała grupa fanatyków, odmieniających futbol przez wszystkie przypadki - najrozsądniej tweetujący po piłkarsku człowiek w PL @mzachodny (promuje też polski futbol na świecie, mimo że to praktycznie misja skazana na porażkę); patrzący trzeźwym okiem na Real @decondee, który często pisze to, co ja sam bym napisał; zagorzali Milaniści @bartoszgazda i @l_godlewski (vel. serialowy maniak); @robertmazi, który nigdy nie śpi i pisze celnie tak samo na temat futbolu, jak i seriali; jedyny tak zdeklarowany fan Manchesteru City @angamoss, @WrogArsenalu lepszy niż program w telewizji, bo przypominający w weekend o wszystkich najciekawszych meczach, @gunner33pl - jedyna osoba tutaj, która ogląda Przyjaciół z jeszcze większym natężeniem niż ja, szkoda mi Go trochę, kiedy Arsenal przegrywa; @aichel15 podzielony między piłkę a polski rap - w obu sferach tweetuje na wysokim poziomie; @cwiakala i @JOlkiewicz, którzy ciągną profil Weszło i oglądają z własnej woli ligę polską, a nawet tę pierwszą/drugą...

@panyeti
Jeśli @Edzioo jest prezydentem twittera, to @panyeti jest jego Wojewódzkim. We właściwy sobie sposób komentuje rzeczywistość, najczęściej tę piłkarską i muzyczną. W tej pierwszej często się z Nim zgadzam, w tej drugiej - nie za bardzo. Chodząca kontrowersja, #stillunderrated

@daniel_eM
Jego tweety zawierają idealną dawkę ironii, wstrzykiwaną w różne tematy. Niebanalny komentator. Nawet tylko dla Niego warto założyć konto na twitterze. #mustfollow

@pazurkiem
Polska królowa zagranicznych seriali. Prowadzi obowiązkowy dla fanów portal - serialowa.pl. Ostatnio sporządzała listę 10 najzabawniejszych osób na twitterze.

@market_i_futbol
Łączy marketing i futbol - czego więcej można chcieć? Piłka nożna z tej drugiej strony, czyli wizerunek, promocja, pieniądze. Fantastycznie wypełnia tę niszę. Istna skarbnica wiedzy!

W dwóch słowach: Pijaru Koksu. Zawsze podłączony do sieci. Co chwilę podrzuca smakowite kąski ze świata reklamy. Mało kto lepiej tweetuje o pijarze i social mediach. Gra w gry, bloguje, pracuje w agencji SM. Hardkorowy Koksu PR-u. 

Kiedy spotkałem Go w prawdziwym świecie, nawet nie zdawałem sobie sprawy, że patrzę na gwiazdę twittera, człowieka, którego śledzą tutaj tysiące (na razie dwa, ale oddane)! Potrafi wywołać niesamowity buzz. Pozytywna jednostka, odpowiedzialny m.in. za #DrużynaT. Obserwowaniem Jego konta poszerzam swoje własne twitterowe horyzonty.
Właśnie od Czujnego zgapiłem pomysł na #FF-y na blogu.

2 komentarze:

  1. Jak myślisz, czy twitter nadaje się do promocji organizacji pozarządowej? W jaki sposób można go wykorzystać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej. Na pytanie, jak go wykorzystać, należałoby odpowiadać, wiedząc, co to za organizacja, jaką ma misję, cele i do kogo chce trafić. Natomiast twitter dobrze się sprawdza jako tuba najróżniejszych działań => patrz właśnie przytoczona #DrużynaT.

      Usuń