Polski internet obiega kolejna świetna akcja Andrzeja Tucholskiego z jestKultura. Tym razem blogerzy połechczą ego (ega?) innych blogerów i przy okazji zachęcą swoich czytelników do zapoznania się z wartościowymi blogaskami, które sami czytają. Sam się zdziwiłem, ile blogów czytam! Czasem się łudzę, że nadrabiam nimi moje zaległości książkowe. W sumie z wielu można wyciągnąć znacznie więcej niż z niejednej książki... Oto moi faworyci ostatnich kilku miesięcy.
Przemek Rudzki - Ósmy Dzień Tygodnia / Fabryka Liter
Oprócz komentowania meczów w Canal+ oraz tłumaczenia/pisania książek Przemek jest także jednym z najciekawiej blogujących (i to bardzo regularnie!) dziennikarzy sportowych. Z nich wszystkich zrobił największy progres w ciągu ostatnich lat, a Jego język stał się niesamowicie żywy i plastyczny. Na drugim blogu, Fabryce Liter, Przemek pisze równie dobrze i celnie o filmach, muzyce czy intrygujących zjawiskach społecznych.
Oprócz komentowania meczów w Canal+ oraz tłumaczenia/pisania książek Przemek jest także jednym z najciekawiej blogujących (i to bardzo regularnie!) dziennikarzy sportowych. Z nich wszystkich zrobił największy progres w ciągu ostatnich lat, a Jego język stał się niesamowicie żywy i plastyczny. Na drugim blogu, Fabryce Liter, Przemek pisze równie dobrze i celnie o filmach, muzyce czy intrygujących zjawiskach społecznych.
Paweł Opydo - Zombie Samurai
Internety w najróżniejszych formach opisywane przez Pawła: social media, blogi, gadżety. Autor Zombie Samurai komentuje właściwie wszystko i zadziwiająco często jestem w stanie się z nim zgodzić. Tematyka tematyką, ale jak fantastycznie estetycznie ten blog wygląda, to ja nie mam pytań! Niektórzy będą narzekać na brak obrazków i ascetyczne wykonanie, ale Paweł Opydo broni się świetną treścią.
Matylda Kozakiewicz - Segritta
Walić tę aferę z Nikonem. Seg warto kojarzyc bardziej z opisywaniem relacji damsko-męskich Jej kobiecym, tak bardzo niezależnym i nietypowym okiem. Segritta ma taką ciekawą właściwość - dla mnie najlepsze Jej teksty to te, w których komentuje rzeczywiste punkty zapalne, tłumaczy sytuacje i przyczyny nieporozumień między obiema płciami. Dobrze rozumie te odrębne punkty widzenia i potrafi przemówić jednym i drugim do rozsądku.
Karol Dębkowski - Przedsięweź
Jedynym powodem, dla którego nie przeczytałem jednym tchem wszystkich wpisów na blogu tego gościa, jest chęć dłuższego delektowania się tą twórczością i dawkowania sobie wiedzy na tyle, żeby móc jak najwięcej z tego wyciągnąć, zapamiętać i zastosować. Widać, że Karol ma nieźle poukładane w głowie i dobrze to przenosi na słowo pisane. No i zazdroszczę Mu tej czcionki! Widząc te wpisy, aż chce się je czytać i nie przestawać.
Paweł Rawski - Otwarty Umysł / Michał Pasterski - michalpasterski.pl
Dwa blogi, spośród których ciężko byłoby mi wybrać ten bardziej wartościowy. Oba dotyczą rozwoju osobistego i stosując to, co jest tam zawarte, można sobie bardzo pomóc. Jeśli jesteś otwarty na życie i chcesz czerpać z niego jak najwięcej - są to miejsca dla Ciebie. Jeśli nie czujesz potrzeby zmian - TYM BARDZIEJ!
Michał Górecki - michal-gorecki.pl
Jestem zakochany w systemie kafelkowym i u Michała ten szablon również się świetnie działa - wejdźcie i sami sprawdźcie. Górecki na co dzień odpowiada za koszulkowo.com, a ten blog jest nie tylko odskocznią, co zbiorem fajnych przemyśleń. Jest o social mediach, jest trochę bardziej ogólnych tematów - można ponarzekać jedynie trochę na częstotliwość puszczania notek. Prawdopodobnie Michał na tym blogu przyjął sobie zasadę jakość > ilość. On sam nie lubi za bardzo etykietki "blogera", ale nie da się ukryć, że nim jest. I to bardzo dobrym.
Ze względów zbyt oczywistych nie rekomendowałem Kominków IN i ES oraz Maćka Budzicha. To by było za proste. Ale jeśli nie czytacie w ogóle blogów, to od nich powinniście zacząć, bo to tak jak prezydent i premier kraju. Tylko tacy bardziej lubiani.
A Wy jakie blogi najchętniej czytacie?
Obecnie czytuję Twoje blogi, blog Beaty Ryszkowskiej - rysiekwzambii.blogspot.com oraz blog Kozy - http://koziol.info.pl/
OdpowiedzUsuńHej, dzięki jeszcze raz. :)
OdpowiedzUsuńPozwolisz, że Kominka skomentuję cytując jednego z komentujących blog właśnie u owego "słynnego" blogera:
OdpowiedzUsuń"Ojej, Kominku, ale z Ciebie prawdziwy męszczyzna ;) chodzisz po markecie i rzucasz na prawo i lewo ‘fuu’ i ‘feee’? No jasne, kto to wszystko kupuje, biedota i plebs, prawda?
Nie to co Ty, lansiarz, którego fenomenu nie rozumiem…
Spoko, nie zazdroszczę Ci, bo nie ma czego.
Pozdro"
Czytam z taką samą częstotliwością jak Gazetę Wybiórczą czyli raz na ruski rok i to w miejscu wiadomym w celu lepszego wypróżnienia. Tyle w temacie.
TomekChl.
i masz do tego prawo :)
UsuńA ja tylko dodam od siebie, że im jesteś lepszy, bardziej wpływowy i im większy osiągasz sukces, tym więcej masz hejterów.
Ani on wpływowy, ani nie odniósł sukcesu. To media (szczególnie internetowe) wykreowały go na "króla blogerów". Dla mnie jest on świetnym przykładem jak RZEKOMY sukces zmienia człowieka. Przykład: jeszcze 4 lata temu pił najtańszy napój energetyczny z Tesco, bo jak sam stwierdził za cenę Red Bulla to on ma trzy. Teraz gardzi najtańszą colą z hipermarketu. Gdzie tu logika? Wszystkiego dowiedziałem się z komentarzy pod jednym newsem. Tak jak wspomniałem zaglądam sporadycznie, a to co tam zastanę przekonuje mnie, że robię słusznie. Pozdro!
OdpowiedzUsuńTomekChl
Jego książka, jak na blogera, który "nie odniósł sukcesu", sprzedaje się bardzo dobrze i niech to będzie wymiernym wskaźnikiem. Pomijam już liczby odsłon czy stawki za kampanie reklamowe (w tym piwa - także na polu reklamowym to właśnie On przeciera szlaki innym blogerom).
UsuńI na tym skończmy dyskusję o Kominku, bo jeden drugiego i tak nie przekona, a właściwie to nie On jest w przypadku tego tekstu najważniejszy.
Ze swojej strony polecam świetnego, łatwo się czytającego, pozytywnego, pożytecznego i mega inspirującego bloga: http://mapymysli.com
OdpowiedzUsuńI dodam tylko krótko w ramach zakończonej już dyskusji, że za Kominkiem też nie przepadam - to właśnie przez to że media go wykreowały dobrze sprzedaje się jego książka. Większość ludzi używa też papieru toaletowego zamiast bidetu mimo że jest to dużo mniej higieniczne.