poniedziałek, 31 grudnia 2012

czwartek, 27 grudnia 2012

Postanowienia PRZEDnoworoczne


Moją tradycją są postanowienia realizowane (na przekór) jeszcze przed rozpoczęciem się nowego roku kalendarzowego. Dlaczego? Żeby nie stać się zakładnikiem myśli, że do postanowienia sobie czegoś potrzebuję od razu tak dużej, rzadkiej okazji. Chcę wierzyć, że mogę to zrobić w każdym momencie swojego życia. Tym razem, przeciwnie do poprzednich lat, wszystko spiszę, żeby o tych celach nie zapomnieć i rozliczyć się z samym sobą w odpowiednim momencie. Wiadomo że w kupie raźniej, więc może Wy też podejmiecie wyzwanie?

wtorek, 25 grudnia 2012

Fuck, to ze świąt się wyrasta?!


KRYZYS ŚWIĄT. NIE WIERZYMY W MIKOŁAJA. NIE CHCE NAM SIĘ ZAPIEPRZAĆ ZA PREZENTAMI. RODZINA NAS IRYTUJE. I WIDZIELIŚMY KEVINA ZA WIELE RAZY. MAYDAY, KURWA.

piątek, 21 grudnia 2012

To nie koniec świata


4:34, środek nocy. Mróz powoli przedziera się przez warstwy ubrania, podczas gdy ja szukam drogi wśród zimowego labiryntu osiedlowego. Pustka na ulicach, niebo przybiera dziwny, postapokaliptyczny kolor. W słuchawkach mroczne podszepty Blindead. Czuję, że jestem sekundy od momentu, gdy ten cały firmament zwali mi się na głowę. Idę przed siebie. To mój własny koniec świata.

środa, 12 grudnia 2012

Kawałek lazanii na śniadanie o 14

Nie zakładam bloga kulinarnego. Nie rozpoczynam też wyzwania pt. "zdrowy tryb życia". Czuję natomiast, że moje dzisiejsze śniadanie w środku dnia właśnie stało się dla mnie wyznacznikiem przyszłego sukcesu.

piątek, 7 grudnia 2012

Tam, gdzie zderzają się światy geeków i maniaków futbolu


We wtorek dzięki Pijaru Koksu wybrałem się do redakcji Sport.pl na obejrzenie meczu Borussi Dortmund z Manchesterem City i zapoznanie się z ich nową aplikacją na smartfony. Na miejscu trafiłem na doborowe towarzystwo, m.in. Michała Pola i Kubę Koseckiego. Czy wieczór z Ligą Mistrzów może być ciekawszy? Po tym wszystkim zaczynam mieć wątpliwości.

wtorek, 4 grudnia 2012

Się gra, się ma!


Żeby wygrać internetowy konkurs, wcale nie trzeba mieć szczęścia. Przekażę Ci absolutne podstawy wygrywania, tylko ciiii.... Nie rób nam konkurencji i nie rozpowszechniaj ich za bardzo.

sobota, 1 grudnia 2012

Ratuje mnie moja Paranoja

Byłem w dupie. Byłem na dnie. Byłem stracony. Bad day. Zamuła dnia powszedniego dorwała mnie, chwyciła za gardło i przycisnęła do ziemi. Na szczęście, resztkami sił udało się wyczołgać z domu i skierować swoje kroki do księstwa humoru absurdalnego. Godzinę później wiedziałem: Paranoja saved that day.